poniedziałek, 29 listopada 2010

i o czym tu mowa?

Mieszkańcy St. martin mówią po angielsku i francusku, ale językiem miejscowym jest język kreolski. Rozwinął się po wraz z najazdem kolonistów europejskichm, w czasie sprowadzania z Afryki do Ameryki czarnych niewolników.
Język papiamento, który tu występuje, powstał na bazie portugalskiego i hiszpańskiego. Nazwa pochodzi od czasownika papiá (rozmawiać), z portugalskiego papear.
Ale tan naprawdę nie kuma się nic...
Kon ta bai? - Jak się masz?

niedziela, 28 listopada 2010

spojrzenie na wyspę


Sint Maarten wchodzi w skład Archipelagu Małych Antyli (Wyspy Podwietrzne). Południowa część wyspy stanowi terytorium autonomiczne Holandii (Sint Maarten), północna część należy do Francji (Sint Martin) jako jej zbiorowość zamorska. Czyli z jednej strony dolary i język angielski, a na drugim końcu wydaje się euro i rozmawia po francusku. Granica nie jest wyznaczona, ale widać różnice gołym okiem. Część hilenderska to typowy karaibski klimat - luz, swoboda, nikomu sie nie spieszy. Dlatego też są wieczne korki, i na marginesie przepisów drogowych nie ma wcale. Panuje zasada wzajemnej tolerancji - lub "kto pierwszy ten lepszy" wiec uwaga...
W części francuskiej natomiast panuje ład i porządek.Wszystko jest poukładane i ma swoją harmonię.Architektura przypomina tutaj miejscowości francuskiego lazurowego wybrzeża.
Oprócz wszystkich atutów St. Martin jako wyspy karaibskiej, mamy tutaj sklepy "duty free" gdzie za grosze kupimy alkohol i papierosy, a także duży wybór markowej odziezy, zegarków, okularów, torebek, sprzęt RTV i fotograficzny - warto...

piątek, 26 listopada 2010

europo żegnaj!


Przygoda zaczęła się na Martynice. Nicea-Paryż-Port of Prince. Dzień w podróży, a to niby 10-17... no zmiana czasu to masakra, twoje ciało jest już gotowe do snu, a tu jeszcze całe popołudnie przed tobą.

A Martynika?? hmm deszczowo, zielono - pierwsza myśl. Ale lato się jeszcze nie zaczęło, więc ponoć będzie lepiej.

Ale szczerze powiedziawszy - nie przyjechałabym tam na wakacje... Dlaczego?? Nie udało mi się znaleźć niczego, co wcześniej kojarzyło mi się z Karaibami - białe plaże z piaskiem mięciutkim jak mąka, czysta lazurowa woda, soczyste i słodkie owoce, piekne małe miasteczka... nic...

Dwa dni tutaj i ... St. Martin..

czwartek, 25 listopada 2010

beginning

moja cierpliwość została wynagrodzona i blog istnieje. nie liczę na duże zainteresowanie, ale chcę spisać moje przemyślenia, z których będę się pewnie śmiać czytając je ponownie lub się za nie wstydzić i zdjęcia, które przypomną mi przyjemne i mniej miłe chwile.
moja przygoda na Karaibach dopiero się zaczęła...
więcej napiszę jutro jak pozbieram myśli. choć jest dopiero po 20 (po 1 w nocy europejskiego czasu) moje ciało ciągle cierpli na jetlag.. padam... i laptopa odkładam...